
Lśni kropla rosy na tafli liścia
Słoneczny promień siec pajęczą tka
Zbudzona ze snu przecieram oczy
Zdumiona pięknem wstającego dnia
Tańczący motyl skrzydłem tęczowym
Z zaspanego nieba strzepnął resztki nocy
Wśród szmerów liści nieśmiały o świcie
Cichy śpiew ptaków nabiera już mocy
Budzi się ze snu letni poranek
Grając na strunach babiego lata
Chcę być motylem, ptakiem, obłokiem
Wpleść się w cudowną harmonię świata
Umieć jak one cieszyć się chwilą
Utkaną z garści złocistych promieni
Poczuć przez moment jej doskonałość
Nim powiew wiatru wszystkiego nie zmieni…





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz